LIDIA BOGACZÓWNA CZĘŚĆ II

Lidia Bogaczówna


Część II


Foto: agencja aktorska JMC


Lidia Bogaczówna i II część 
jej "mini pamiętnika" pisanego na bieżąco w czasie pandemii 

Czas bez Kultury

Wirus bez korony


"25 marca, minął, cisza. Hmmmmm, no to pewnie do końca miesiąca. Oj, oj! Niepokój się wkrada. Ale cały czas napływają pomysły, udostępnień coraz więcej, idą w tysiące, „Sława Panie Włodzimierzu”! Na Fb Studenci Filmówki łódzkiej ogłosili, że kręcą fabułę o kwarantannie pod opieką Jacka Bławuta, można wysyłać swoje filmiki, taki rodzaj castingu. Wysłałam, zadzwonili, będę wysyłać te, które robię na Fb i dokumentację życia na kwarantannie.

26 marca, mail od Kuby Roszkowskiego, że działamy, jako Teatr Słowackiego w sieci, robimy „Zamkniętych w Teatrze”, mini serial, Kuba pisze odcinki, my udając, że jesteśmy zamknięci w Teatrze, każdy w innym pomieszczeniu nagrywamy się sami, potem to Paweł montuje. Będą i duchy, a u nas w teatrze jest ich pod dostatkiem na czele ze Staszkiem Wyspiańskim. Mam co robić, ale za to wszystko nie opłacę rachunków. Nastał kwiecień, nowe rachunki, pomógł mi syn „nieaktor”, bo dla pikanterii dodam, że w zeszłym roku wzięliśmy jako wspólnota kredyt na 20 lat na gruntowny remont kamienicy, właśnie w lutym się zakończył remont. O! super! Niektóre filmiki mają 55 tys. wyświetleń, synowie mówią, że gdybym była na Tweeterze to już by się do mnie zgłaszali z reklamami.

11 kwietnia, Wielka Sobota, pierwszy raz w życiu, a już trochę żyję nie święciłam pokarmów. Zawsze odkąd tu mieszkam szłam na drugą stronę ulicy, na plac targowy, gdzie przychodził proboszcz z parafii i święcił nasze koszyczki ułożone na stołach z białymi obrusami, na których też stał ogromny kosz ze wszystkimi możliwymi specjałami  - dar od właścicieli spółki zarządzającej targiem, potem przekazywany do DPS parę ulic dalej.

12 kwietnia, Wielkanoc, smutne te Święta, choć przecież mają być radosne. Przy moim ogromnym stole raczej pustki, chociaż cieszę się, że przywiozłam Mamusię, Hiro nie przyjechał z Warszawy, a pokarmy poświęciłam sama.

17 kwietnia, Premiera, która się nie odbyła, jak Wybory. Został bankiet przez internet na Zoomie i nadal plakaty ze mną na słupach., pozostałość po innym świecie.

23 kwietnia, czwartek, próby w Warszawie w TR do „Mojej walki” w reż. Michała Borczucha, i potem piątek, sobota, niedziela spektakle. Przez cały marzec uczyłam się tekstu pewna, że skoro pod koniec kwietnia, to na pewno się odbędzie. Zostałam z tym tekstem, jak Himilsbach z angielskim.

27 kwietnia, poniedziałek, przepadło nagranie płyty w Warszawie z muzyką Zygmunta Koniecznego dla Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. Sinfonia Varsovia już swoje nagrała, chór też, zostaliśmy my, soliści. Na lodzie.

28 kwietnia, spektakle „Kwiatu paproci” na dużej scenie i pierwsza próba do „Krakowiaków i górali” w reżyserii Cezarego Tomaszewskiego. Premiera miała się odbyć w czerwcu.  Krajobraz po bitwie, a przecież końca nie widać. Coraz bardziej boli bezsens niektórych zarządzeń, na początku wszyscy się poddali rygorowi, ale teraz? Jak było mało zachorowań zamknięto lasy i sklepy, teraz jak jest więcej, to są otwarte.  Salony kosmetyczne nie zamknięte, tylko nakaz, żeby zachować odległość dwóch metrów między klientem a kosmetyczką. Treningi na stadionach mogą być, a próby w teatrach nie. Bareja by na to nie wpadł. Cmentarze najpierw zamknięte, potem po głośnej jednej wizycie otwarte. Co jest?

30 kwietnia, czwartek, rodzi się Amelia Maria, miał być poród rodzinny, nie ma, Tatuś zobaczy córkę w komórce. Cieszę się, że znowu zostałam Babcią, ale Ignacy się mnie boi, bo od miesiąca widział mnie na Whatsappie bez maseczki, a tu nagle jakiś potwór w masce. I chociaż nauczył się, że na zewnątrz są „bludy, paskudy i kolonawilusy”, stąd maseczki, to  nie pomogły prośby, perswazje, zdejmowanie maski, dalej wejść nie mogłam, stałam w drzwiach. Kolejne straty, tym razem emocjonalne.

A o Artystach cisza, może po czwartym etapie, ale teraz ja już nawet nie słyszę o żadnych etapach. Coraz bardziej czuję kwarantannę jako karę za niezależność. Ale przecież artysty nie da się zniewolić, no chyba, że nie jest się Artystą, tylko uprawia się zawód artystyczny. A u mnie w domu mąż muzyk i syn aktor bez etatu, też stracili pracę. Jestem zła! Coraz rzadziej robię filmiki zabawne, coraz bardziej komentuję w nich rzeczywistość, coraz częściej nagrywamy komórką materiał na castingi. I widzę, jak wygląda świat bez Kultury, w szkołach, w debacie publicznej, na ulicy, a jednocześnie przecież ludzie  jeszcze nie oszaleli w odosobnieniu głównie dlatego, że korzystają z dóbr Kultury – czytają książki, oglądają filmy w sieci, spektakle archiwalne, piosenki – nawet jeśli to jest disco polo, z czego sobie suweren nie zdaje sprawy mówiąc, że artyści to darmozjady. Jestem zła! Maseczki będziemy nosić do czasu wynalezienia szczepionki? Może wtedy otworzą teatry? Panowie Ministrowie!!! W tym Zdrowia! Przecież na Ebolę czy SARS do tej pory nie wynaleźli, logika, Panowie!!!! No chyba że decydenci myślą, że odmrozili Kulturę, bo przecież Galerie otwarte.

Coraz bardziej wpadamy w huśtawkę nastrojów, w depresje, nerwice, trudno zrozumieć, co się dzieje, tracimy grunt. To doświadczenie jest mimo wszystko dla nas ważne w innym aspekcie – na co dzień nie mamy tyle czasu, żeby się przyjrzeć Światu i sobie. Dajemy się manipulować różnym siłom od Sasa do Lasa, nie słuchamy swojego rozsądku, nie wierzymy we własną intuicję. Ulegamy panice z powodu pandemii, żeby potem stracić czujność, bo przeczytaliśmy że ten wirus to ściema. Komu wierzyć! Sobie, ale jaki jest teraz ten „ja”, musimy się na nowo określić, czy zdaję egzamin z kryzysu? Czy umiem przetrwać w ciężkich warunkach? bo świat już nie będzie taki, do jakiego się przyzwyczailiśmy. Zwracajmy uwagę na logikę i odpowiedzialność słowa, a usłyszymy fałsz lub prawdę. I pamiętajmy, że słowo nie powstaje na wargach, ale najpierw rodzi się głowie. Przynajmniej tak być powinno.

U mnie wirus jest bez korony, bo to ja nad nim panuję, nie on nade mną. To czas na osobisty rozwój, mimo tego że na początku był Chaos, i tak pozostało."

 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Maria Dłużewska

WIGILIA